Tym razem mecz ligowy rozgrywaliśmy w nietypowym terminie- mianowicie w piątek o 19.00, rozpoczynając kolejkę. Wszystko to ze względu na odbywające się w sobotę Mistrzostwa Polski dzieci z domów dziecka „Nadzieja na Mundial”, które współorganizujemy w Warszawie co roku.
Przeciwnikiem były, zawsze mocne i nieobliczalne, rezerwy Legionovii Legionowo. Mieliśmy w pamięci nasze starcie w pierwszej rundzie, gdy nie pozostawili nam złudzeń wystawiając bardzo mocny skład oparty na II-go ligowcach i odprawiając nas z kwitkiem 0-5. Tym razem miało być inaczej i nastawieni byliśmy na twardą walkę o jakże potrzebne 3 punkty, nie bacząc na to, kto wybiegnie naprzeciw nam.
Zgodnie z przypuszczeniami Legionovia II wystąpiła w mocnym składzie, nastawiona była bardzo ofensywnie i zdecydowanie przyjechała ten mecz wygrać.
Już początek meczu zwiastował ciężki ligowy bój dla obu ekip- twarda walka o panowanie w środku pola, próby pressingu Legionovii oraz nasze akcje zaczepne inicjowane przez Mariusza Szymaniaka. Podkreślić należy wysoki tego dnia poziom sędziowania zawodów- arbiter główny „pozwalał” grać, nie gwizdał błahych przewinień, a co najważniejszy- był konsekwentny w swoich decyzjach w obie strony. Sędziowie liniowi również dostosowali się do poziomu głównego, co wypada oraz należy pochwalić.
Pierwsza połowa to pokaz walki i nieustępliwości- obie ekipy raz po raz próbowały zadać cios. Dwie świetne sytuacje miał Maniek- raz po dośrodkowaniu minimalnie chybił głową, drugi raz sam „związał” czterech obrońców rywala i w stosunkowo niegroźnej sytuacji obrócił się tak, że znalazł się oko w oko z bramkarzem. Naciskany jednak do końca przez defensora Legionovii oddał niecelny strzał.
Legionovia również miała dwie świetne okazje- raz napastnik doskonale uniknął pozycji spalonej i znalazł się na 11 metrze przed bramką Pawła Śliwiaka- z interwencją zdążył jednak bezbłędny tego dnia Jakub Gnoiński i zapobiegł utracie bramki. Drugą okazję świetnie wybronił nasz golkiper.
Końcówka pierwszej połowy należała do nas- raz piłka odbiła się od ręki obrońcy Legionovii w polu karnym, arbiter jednak uznał to zagranie za przypadkowe, innym razem z rzutu wolnego dobrze uderzył Jacek Kaczorek, jednak bramkarz gości zdołał zbić futbolówkę na rzut rożny. Z kornerów również mieliśmy dobre okazje, jednak za każdym razem pewnymi interwencjami wykazywał się Gostomski, broniąc nasze uderzenia głową.
W przerwie stało się jasne, że mecz ten jest od do wygrania bardziej siłą woli, walką i determinacją niż lepszymi od rywala umiejętnościami, gdyż te wydawały się na remis.
W naszej szatni mocna mobilizacja, korekty taktyczne trenera i na drugą połowę nie wyszliśmy, tylko wybiegliśmy jak do pożaru. Wślizg za wślizgiem, wzajemna mobilizacja i napór na przeciwnika- to musiało przynieść efekt.
Po kilku składnych, szybkich akcjach wreszcie z prawej strony pola karnego piłkę w pełnym biegu dostał Mateusz Kosowski- „zabrał” się idealnie i wbiegł przed obrońcę, który go kopnął powodując upadek- rzut karny!
Pewnym egzekutorem okazał się Jacek Kaczorek i po chwili utonął w objęciach uradowanych golem kolegów. Upragnione 1-0, które mogło dać jakże potrzebne trzy punkty w tym spotkaniu!
Po tej bramce poziom koncentracji, walki oraz emocji jeszcze wzrósł- mimo, że wydawało się to niemożliwe.
My cofnęliśmy się na własną połowę, oddając Legionovii inicjatywę i czekając na szybką kontrę, która mogłaby zakończyć mecz. Rywal próbował doprowadzić do wyrównania i nieźle czuł się w ataku pozycyjnym.
W sytuacjach znowu na remis- pod naszą bramką bardzo „zakotłowało” się dwukrotnie- najpierw z linii bramkowej piłkę wybił Karol Smoliński, a potem doskonałymi dwiema interwencjami w jednej akcji popisał się Paweł Śliwiak- zbijając fenomenalny strzał napastnika na poprzeczkę, po czym po odbiciu się piłki od murawy ekspediując ją w ekwilibrystyczny sposób na rzut rożny!
Pod drugą bramką równie wielkie emocje- po szybkich kontrach dwa razy znajdujemy się w sytuacji sam na sam! Adam Bassina minimalnie niecelnie, Kosa zaś zbyt lekko i bramkarz zdołał obronić.
Do końca spotkania tempo i emocje na najwyższym poziomie. Legionovia w grze o wszystko, do ostatniej minuty próbowała „wyrwać” choć punkt. Po naszej stronie kolejne perfekcyjne zmiany trenera, które powodowały kontrolę wyniku.
Walka była twarda, acz odbywała się w duchu fair play. Z jednym wyjątkiem, gdy uderzeniem głową „potraktowany” został Jakub Matusiak- sędziowie jednak w tym momencie mieli do „ogarnięcia” sporą liczbę zawodników w dynamicznej sytuacji i zdecydowali się na ukaranie zawodnika gości jedynie żółtym kartonikiem.
Do samego końca mecz wyglądał tak samo- ataki raz w jedną raz w drugą stronę, niesamowite tempo i sporo sytuacji podbramkowych. Dobra dyspozycja obu defensyw oraz realizacja założeń taktycznych, do tego poziomu dostosowali się również arbitrzy. To spotkanie naprawdę mogło się podobać i przerastało zdaje się poziom ligi, w której się odbywało.
Ostatecznie wykazaliśmy się hartem ducha, wielką wolą walki i ambicją. Właśnie tymi cechami wygraliśmy ten mecz i okazaliśmy się o jedną bramkę lepsi od rezerw Legionovii. Dla rywala szacunek, gdyż naprawdę prezentował się świetnie i dzięki temu wspólnie stworzyliśmy solidny ligowy spektakl.
Kolejnym naszym spotkaniem będzie „majówkowy” mecz z Bobrem Tłuszcz, na który zapraszamy w piątek 1 maja o godzinie 11.00 na boisko przy ulicy Okopowej- do popularnej „Klatki”.
Grom Lipowo - Legionovia II Legionowo 1:0
Bramka: Jacek Kaczorek 64 (rzut karny)
Żółte kartki: Kosowski, Gnoiński, Kaczorek, Warmiak, Smoliński – Piątek, Goropevsek
Sędziował: Damian Komar
Widzów: 50
Grom: Śliwiak - Warmiak, Cichmiński, Gnoiński, Smoliński - Kaczorek, Orzechowski (75 Matusiak), Pawłowski (55 Cimochowski), Grochowalski (46 Zawitaj), Kosowski - Szymaniak (70 Djato)
Legionovia II: Gostomski - Goropevsek, R. Kowalski, Piątek, Podsiadlik - Łotowski, Kostrzanowski (46 Falęta), S. Milewski, Śledziewski (75 Wroński) - Tatara (75 Kulej), Drygiel (38 Szczepkowski)
Autor: Kamil J.